Nazywają je Miastem Straceńców.

Graleyn nie należy do ludzi. W tym niepozornym miasteczku dzieje się więcej, niż sobie wyobrażasz. W cieniu starych murów kryją się istoty, które nie powinny istnieć. Siedzą w karczmie i piją wino. Prowadzą warsztaty i sklepy. Ludzie nie mają nic przeciwko… Głównie dlatego, że nie wiedzą o tym, iż miasteczko jest stolicą świata nadnaturalnego. A to, że czasem ktoś zniknie...

No cóż, zdarza się.


wtorek, 25 września 2012

["Koniec prawie zawsze jest początkiem..."]

Niestety. Ogłaszam zamknięcie Miasta Straceńców.
Nie wiem czy moje plany dotyczące Miasta Straceńców i Valnwerdu były powodem zastojów na blogu, czy też stworzenie drugiego bloga wynikało z przeczucia o tym, co stanie się z Miastem. Nieznależnie jednak od tego, chciałabym ogłosić, że założyłam drugi blog, o bardzo podobnej, by nie powiedzieć identycznej tematyce, jednak w rozwiniętej wersji, który, można się pokusić o stwierdzenie, jest kontynuacją Miasta Straceńców.





Wysłałam Wam tam zaproszenia, licząc, że będziemy nadal tworzyć naszą historię w tamtym miejscu. Możecie je zignorować, albo przejść. Oczywiście miło nam wszystkim będzie, jeśli się tam pojawicie.
Przepraszam i dziękuję za uwagę.